Manifest, manifest i jeszcze raz manifest!!! Gwiazdy kina walczą z natrętnymi fotografami tym czym mają do dyspozycji - filmem. Opowieść jest tylko tłem aby po raz kolejny (choć chyba jeszcze nigdy tak bezposrednio) zabrać głos w obronie swej prywatność.
Akcja dosyć wciągajaca, choć momentami schematyczna - ale nie o nią w tym filmie przecierz chodzi. Scena z Mel'em Gibson'em w poczekalni zabawna i świadcząca o dużej dawce autoironii posiadanej przez tego aktora.
Cudownie niepoprawne politycznie zakończenie - wymierzona sprawiedliwość z pominięciem "drogi oficjalnej".
Nawiazanie do starych, dobrych amerykańskich tradycji linczu???
Film dobry, choć niestety niezwykle jednostronny. Warto do tego jeszcze sobie dooglądać 'Celebrity' Woodego Allena żeby zachować równowagę.